Sadzimy róże

Posted on 2 maja, 2015 by Patrycja Bydlińska

W moim ogrodzie nie mogło zabraknąć róż. Uwielbiam ich cudowny zapach oraz arystokratyczny wygląd. Zakupiłam okazy w doniczkach ponieważ mają dobrze wykształconą bryłę korzeniową i można je sadzić o dowolnej porze roku (Ich sadzenie wydaje mi się również prostsze niż sadzenie róż z odkrytym korzeniem. ). Na początek mojej przygody z różami wybrałam odmianę rabatową Centurion oraz King Arthur.

Stanowisko dla róż

Róże dobrze czują się na stanowisku słonecznym, przewiewnym lecz osłoniętym od silnego wiatru. Lubią ziemię gliniasto-piaszczystą z duża zawartością próchnicy. Dla moich kwiatów wybrałam miejsce na rabacie, która znajduje się na wprost tarasu. Dzięki temu będę mogła podziwiać je pijąc poranną kawę.

Jak sadzić róże?

Przed posadzeniem róż dokładnie przekopałam rabatę, by pozbyć się wszelkich chwastów oraz dobrze spulchnić glebę. Ziemię pod nasadzenia wymieszałam z niewielką ilością odkwaszonego torfu, by poprawić jej strukturę.

Wykopałam odpowiedniej wielkości dołek, ostrożnie wyjęłam roślinę z pojemnika i obsypałam bryłę korzeniową szczepionką mikoryzową. Mikoryza zwiększa powierzchnię chłonną korzeni oraz wpływa korzystnie na kondycję róż. Sprawia, że kwiaty lepiej wykorzystują znajdujące się w glebie składniki pokarmowe. Dzięki szczepionce mikoryzowej róże stają się bardziej odporne na choroby i szkodniki oraz lepiej znoszą przejściowe przesuszenie gleby.

Zakopałam róże tak, aby miejsce okulizacji na pniu (charakterystyczne zgrubienie) schowało się 2-3 cm pod ziemią, co ma zapobiec wybijaniu dzikich pędów z podkładki oraz zabezpieczyć różę przed przemarzaniem. Po posadzeniu roślin obficie je podlałam. Ziemię wyściółkowałam przekompostowaną korą, z której dodatkowo uformowałam wokół pędów kopczyki, które rozgrabię za 2-3 tygodnie. Kopczykowanie róż po posadzeniu ma zapobiec ich wysychaniu. Mam nadzieję, że rośliny przyjmą się i niebawem będę mogła sfotografować je w pełnym rozkwicie. Trzymajcie kciuki 🙂

• Tweet
• Pin It