Recenzja: Jeden dzień – David Nicholls
Nie ma nic bardziej relaksującego niż gorąca herbata i dobra książka po ciężkim dniu. U mnie to już codzienność. Pewnego razu w ponury, deszczowy wieczór koleżanka podrzuciła mi książkę. „Nie będziesz się mogła od niej oderwać” – powiedziała.
„Jeden dzień” Davida Nichollsa
Tytuł, niby nic nie znaczący, wydawałoby się nawet, że akcja tej ponad 400 stronicowej powieści będzie się dłużyć, a wręcz nudzić. Jestem z natury ciekawskim człowiekiem, więc powiedziałam sobie „czemu by nie?”. Już po pierwszych kilku stronach niesamowicie mnie wciągnęła.
Wspaniała historia, o tym jak się zmieniamy, my sami, nasze marzenia, plany na przyszłość, nasze priorytety, a także jak nie wiele trzeba aby przez życiową głupotę stracić miłość swojego życia.
Przyjaźń połączona z miłością, szczęście przeplatane morzem łez
Emma – spokojna dziewczyna, która przez swoje grube okulary patrzy na świat i snuje plany na przyszłość. I On – Dexter, podrywacz jakich mało, który nie musi się o nic martwić, bo ma wszystko czego tylko może sobie zapragnąć. Całkowite przeciwieństwa, ale już nie od dziś wiadomo, że to właśnie przeciwieństwa najbardziej się przyciągają.
Dla Niego wszystko to miało być kolejną, jednorazową przygodą, dla niej było to spełnienie najskrytszych marzeń. Jedna noc łączy dwoje ludzi na kolejne lata, a nawet całe życie. Jest 15 lipca 1988 roku. Noc. Koniec roku studenckiego. Oboje z dyplomami w rękach ruszają w świat. Ale czy mieli świadomość, że przyszłość ich będzie wspólna? Mimo, że ich drogi rozchodzą się i każdy idzie w swoją stronę, ich serca są nierozłączne.
Wieczna przyjaźń, tęsknota i pragnienie drugiej osoby pomieszane z nienawiścią i rozczarowaniem. Nie możliwe? A jednak.
Autor opisuje dzień 15 lipca każdego roku, przez 20 lat. Dynamiczność i zaskakująca fabuła sprawia, że te 20 lat życia człowieka wydaje się być nam jedynie 20 minutami, co nadaje powieści niesamowitości. Łączy ze sobą dwa, wydawałoby się odległe uczucia, porusza życiowe problemy, zjawiska społeczne, relacje międzyludzkie często spotykane w dzisiejszych czasach. Świat poznajemy na zmianę ze strony Emmy i także Dextera, dzięki czemu mamy możliwość poznania dwóch punktów widzenia i wczucia się w uczucia obu stron.
Sytuacja wyjęta z życia, czysta i piękna pod każdym względem
Pokonując kolejne strony wydaje się nam, że bohaterów znamy jak starych, dobrych przyjaciół. Pomyśleliście w tej chwili – „Ee, kolejna cukierkowa historia, to nie dla mnie, szkoda czasu.”? BŁĄD! Warta poświęcenia czasu, łez, pieniędzy i miejsca w domowej biblioteczce. Po przeczytaniu tej książki siadamy i uświadamiamy sobie jak cenna jest każda sekunda naszego życia. To niesamowite, jak los potrafi płatać figle… Przekonajcie się o tym sami.
Sara Kisała
Dodaj komentarz