Przepis życia – Meg Donohue
Opowieść o dwóch cudownie normalnych, popełniających życiowe błędy kobietach.
Wesoła, niezależna Annie Quintana i bogata, ambitna Julia St. Clair pochodzą z dwóch różnych światów. Annie jest córką gospodyni, która pracuje w wytwornej rezydencji w San Francisco należącej do rodziny Julii. Mimo to obie dziewczynki łączy mocna więź, jaką mogą stworzyć tylko dzieci, nieświadome różnic klasowych i majątkowych. Rozdziela je jednak zdrada, która nie tylko niszczy ich przyjaźń, ale i odmienia życie. Dziesięć lat później Annie jest utalentowaną, choć ledwo wiążącą koniec z końcem współwłaścicielką cukierni. Stara się wypełnić pracą pustkę, którą pozostawiła w jej sercu śmierć matki. Julia, businesswoman i kobieta sukcesu, zadręcza się bolesną tajemnicą, która może zniszczyć jej związek z ukochanym mężczyzną. Niespodziewane spotkanie po latach może pomóc obydwu kobietom stawić czoło przeciwnościom losu i spełnić marzenia. Czy zapomną o wzajemnych urazach?
Pięknie napisana, mądra powieść, boleśnie szczery portret wielu twarzy przyjaźni. I znakomite opisy słodkości wypiekanych przez Annie Quintanę – aż cieknie ślinka.
Sarah Jio, autorka „Marcowych fiołków”
Meg Donohue jest absolwentką komparatystyki literackiej i kreatywnego pisania. Mieszka w San Francisco.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 24.05.2012
Recenzja
Akcja rozgrywa się w rezydencji w San Francisco, która należy do zamożnej rodziny St. Clair. Główne bohaterki poznajemy na przyjęciu, na które Annie Quintana dostarcza babeczki własnej roboty. Julia St. Clair jest oczarowana słodyczami swojej dawnej przyjaciółki i postanawia wraz z nią rozkręcić biznes. Julia ma za zadanie dostarczyć kapitał i zająć się sprawami przyziemnymi, takimi jak wszelkiego rodzaju koszty, inwestycje, zatrudnienia pracowników oraz ustanowienie cen wypieków. Annie natomiast poszukuje najlepszych towarów, które będą wydobywały głęboki smak z jej wypieków i zajmuje się pieczeniem przepysznych babeczek. Pracę w Pychocie zakłócają pogróżki i niszczenie cukierni. Dziewczyny coraz częściej widują podejrzanego mężczyznę w czapce z daszkiem. Dużą rolę w życiu dwóch kobiet odgrywa również Jake Logan, były chłopak Julii. Do czego przyczyni się ten przystojny, ale lekko podchodzący do życia mężczyzna? Kto stoi za pogróżkami i dewastacją cukierni? Kim jest mężczyzna w czapce z daszkiem, który często pojawia się przed cukiernią? A także czy historia z przeszłości pozwoli tym dwóm kobietom współpracować? Czy uraza, którą Annie wciąż chowa w sobie, nie zakłóci prosperowania ich wspólnej cukierni, Pychoty? Ile jeszcze sprzeczek będzie między przyjaciółkami?
Meg Donohue postawiła na narrację dwuosobową. Dzięki temu poznajemy myśli i emocje każdej z głównych bohaterek, ich poglądy na daną sytuację, a także wspomnienia. Julia St. Clair, chłodna i niezależna kobieta, która wkrótce wychodzi za mąż. Przepełniona zazdrością, która często komplikuje innym życie. Natomiast Annie Quintana jest jej przeciwieństwem. Zatapiając się w „babeczkowy” świat promienieje, jest miła i sympatyczna. Co łączy obie kobiety? Przede wszystkim niezależność, którą obdarzył ich los, a także wspólne dzieciństwo. W książce pojawia się sporo retrospekcji, które mają na celu przybliżyć nam sylwetki Julii i Annie, a także wyjaśnić sprawę, która dziesięć lat temu podzieliła obie przyjaciółki. Powieść napisana lekkim stylem, który powoduje szybkie i przyjemne czytanie. Autorka pozbawiła książkę trudnej terminologii, co tylko działa na korzyść powieści. Bohaterowie dobrze wykreowani. Czytanie umilają wciąż przewijające się przez tekst babeczki, ich rodzaje, smaki, sposób przyrządzenia. Wątki poboczne nadają kształt historii Annie i Julii.
Wielkie brawa dla wydawnictwa, które postawiło na prostą, ale jakże kuszącą okładkę. Pani Olga Reszelska wykorzystała ciepłe barwy, które idealnie komponują się z tematyką książki. Również wielkim plusem jest dobrze dobrana czcionka, bez zbędnych zdobień, która ułatwia czytanie i nie męczy oczu. Całość wygląda bardzo dobrze. Wydawnictwu udało się ominąć kicz, który tak często towarzyszy innym książkom.
Czytając tę powieść miałam ogromną ochotę na skosztowanie przysmaków Annie. Miło spędziłam wieczory przy książce pełnej ciepła i prawdziwych emocji. Byłam bardzo ciekawa co wyniknie z wspólnego biznesu, a także kto stoi za dewastowaniem cukierni. Powieść polecam wszystkim tym, którzy lubią babeczki, a także dobrze napisaną książkę.
Aneta Wojtiuk
Dodaj komentarz