Jesienna miłość – Nicholas Sparks
Dawno nie miałam w swoich dłoniach książki, która naprawdę by mnie zachwyciła. Książkę pt ` Łabędź i złodzieje` Kostova Elizabeth od zawsze chwaliłam, jednak nie było to tak cudowne dzieło, które byłam w stanie pochłonąć w dwa wieczory i wspominać ze łzami w oczach.
Miłość aż po grób..
`Jesienna miłość` Nicholasa Sparksa to niesamowita powieść o prawdziwym sensie życia i o dojrzewaniu do podejmowania trudnych decyzji w obliczu rozłąki. Głównymi bohaterami jest Jamie i London. Mimo, że historia ta nie kończy się szczęśliwie dla tej pary o tyle zmienia życie obydwojgu.
Miłość między bohaterami rodzi się długo, jest wystawiana na liczne próby… w końcu miłość zwycięża lecz przegrywa z losem.
Jest rok 1958. Beztroski siedemnastolatek, Landon Carter, rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Beauford w Karolinie Północnej, nie wie co zrobić ze swoim życiem. Jedynie Jamie Sullivan, cicha, spokojna dziewczyna, opiekująca się owdowiałym ojcem, pastorem, jest inna. Nie rozstaje się z Biblią, nie chodzi na prywatki, a dzień bez dobrego uczynku uważa za stracony. Tymczasem zbliża się doroczny bal. Nie mając akurat dziewczyny, Landon w odruchu desperacji zaprasza Jamie, na którą nikt dotąd nie zwrócił uwagi. Znajomość nie kończy się na balu. Wykpiwany przez kolegów chłopak początkowo unika Jamie, wkrótce jednak ich kontakty przeradzają się w przyjaźń, a potem głęboką miłość. Landon odkrywa prawdziwy sens życia – piękno natury, radość, jaką sprawia pomaganie innym, ból po utracie najbliższej osoby…
Historia Landona i Jamie wzrusza do łez. Zwłaszcza, kiedy już na końcu starszy o czterdzieści lat Landon mówi: „(…) Wciąż ją kocham, widzicie, i nigdy nie zdjąłem z palca obrączki. W ciągu wszystkich tych lat nigdy nie miałem ochoty tego zrobić (…)”
Sparks potrafi ubrać w słowa niemal banalne rzeczy, które pod jego piórem nabierają całkiem nowego znaczenia. Mają sens. Poruszają do głębi i niekiedy wręcz zmuszają do przemyśleń, co jest takie piękne. Ogromnie uwielbiam język, jakim posługuję się autor. Plastyczny, dzięki któremu możemy niemal wejść w skórę głównego bohatera i czuć dokładnie to samo, co czuje on. Ze mną tak było w tym wypadku. Płakałam, gdy płakał Landon. Uśmiechałam się, gdy on się uśmiechał. Cierpiałam, gdy on cierpiał. To najlepsze, gdy możemy przeżywać dokładnie to samo, co główny bohater. Widzieć świat jego oczami.
Alicja Pusz
Dodaj komentarz