Nazwij to ucztą miłości – Charles Baxter

Nazwij to ucztą miłości - Charles Baxter

Nazwij to ucztą miłości – Charles Baxter

Wyciskająca łzy śmiechu i żalu poetycka opowieść o zwykłych ludziach, których dotyka magia uczucia

Każda para ma przynajmniej jeden naprawdę dobry dzień. Każdy ma jakąś historię do opowiedzenia… Charles Baxter, pisarz cierpiący na niemoc twórczą, spotyka podczas nocnego spaceru sąsiada. Ten przypadkowy towarzysz w bezsenności poddaje mu pomysł na powieść o miłości: przyprowadzi swoje byłe żony, ich kochanków, swoich pracowników i sąsiadów. Niech opowiedzą o sobie. Bez wielkich słów, w rozbrajająco prosty sposób różni ludzie opowiadają różne historie. Ich głosy łączą się w doskonałej symfonii na cześć miłości we wszystkich odcieniach, barwach i dźwiękach – rodzącej się i gasnącej, niszczącej i uskrzydlającej, ekstatycznej i melancholijnej. A Charles Baxter dołącza do tego chóru swój głos: pełen humoru, ironii i rozumienia dla swoich niedoskonałych bohaterów – zwykłych ludzi, niezwykłych dzięki miłości.

Powieść Nazwij to ucztą miłości została nominowana do prestiżowej amerykańskiej National Book Award i zekranizowana z Morganem Freemanem.

Wystawna, smakowita i całkowicie pochłaniająca uczta literacka.
„The New York Times Book Review

Recenzja:

„Każda para ma przynajmniej jeden naprawdę dobry dzień”. To zdanie staje się źródłem natchnienia  dla cierpiącego na niemoc twórczą pisarza, Charlesa Baxtera. Sąsiad, z którego ust padają te słowa, uświadamia pisarzowi, że historie ludzi, tych którzy żyją obok nas, są najciekawsze.

Niech nie zmyli nas tytuł książki, to nie jest powieść o miłości jak z bajki, gdzie wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Bo czy w prawdziwym życiu tak jest? Niekoniecznie. Jest więc smutek, melancholia, trochę filozofii, jest śmierć i nowe życie, jest szczęście i pęknięte serce. Prawdziwa uczta emocji.

Poznajemy, Bradleya, samotnego mężczyznę, któremu został jedynie pies. Bohater opowiada o swojej byłej żonie. Można odnieść wrażenie, że swój związek opisuje w sposób wyidealizowany. Wszystko było pięknie, pamięta przecież jej każde słowo i gest. Więc czemu został sam? I czy już zawsze będzie sam?

Była żona, kiedy słyszy od Charlesa, jak wspomina ją były mąż, kwituje to jednym zdaniem: „Moje małżeństwo z Bradleyem było nieudane”. Jednocześnie zaczyna opowiadać swoją historię, o dniu i o osobie, które stały się dla niej wyznacznikiem życia, którego wcześniej nie znała.

Jest też małżeństwo z wieloletnim stażem, które choć szczęśliwe, zmaga się z wieloma rodzinnymi problemami. Jakby mało było im problemów własnych, to w jakiś sposób przyciągają do siebie ludzi, którzy dzielą się z nimi swoimi zmartwieniami. Czują, że do nich mogą przyjść, bo są jakby rodzicami, którzy swoim ciepłem i mądrością odpędzą złe duchy.

Jednak najbardziej wzrusza miłość szalonych młodych ludzi, którzy wkraczają w dorosłe życie. Miłość ich uskrzydla, działa wręcz ekstatycznie. Gdzieś w głębi siebie, trzymamy za nich kciuki, żeby im się udało, żeby byli ze sobą aż do śmierci.

Opowieści tych zwykłych, a może jednak niezwykłych bohaterów wzajemnie się  przeplatają, a ich wciągające losy, poznajemy na bieżąco, aż do ostatniej strony książki. Polecam.

Anna Polowiec


Dodaj komentarz